Dzień dobry
Albowiem masa mechaników zaczyna nabywać przeróżne klucze płaskie, lub płasko oczkowe tudzież nasadki i podaje wymyślne wymiary w milimetrach to u dołu podałem tabelę, wg której można sobie samemu przeliczyć o jaki klucz, czy nasadkę chodzi. Kłopot w tym, że wytwórcy opisują wymiary kluczy w calach, tymczasem mechanicy w milimetrach i trzeba wtedy się głowić o jaki klucz chodzi, a tak samemu idzie dojść o jaki rozmiar chodzi. I jeszcze następująca wzmianka: niektórych wymiarów nie ma ale można wyliczyć dodając np. wymiar jednego cala do mniejszej wartość i wtedy wyjdzie jak trzeba. Przy kluczach imbusowych jest trochę więcej, taki jeden 5/32 który w przeliczeniu wychodzi 4 mm więc nie ma sensu przepłacać można kupić zwykły 4 milimetrowy, a reszta to ma różne dziwne wymiary, ach ci Anglicy.

1 cal – 25,4mm
1/64 cala — 0,40 mm
1/32 – 0,80mm
3/64 – 1,20mm
1/16 – 1,60mm
3/32 – 2,40mm
1/8 – 3,20mm
5/32 – 4,00mm
3/16 – 4,80mm
7/32 – 5,55mm
8/32 – 6,35mm
1/4 – 6,40mm
5/16 – 7,93mm
3/8 – 9,50mm
7/16 – 11,11mm
1/2 – 12,70mm
9/16 – 14,28mm
5/8 – 15,90mm
11/16 – 17,60mm
3/4 – 19,00mm
7/8 – 22,20mm
1 1/8 – 28,4mm
1 1/4 – 31,80 mm
1 1/2 – 38,10 mm
1 3/4 – 44,40 mm
2 – 50,80 mm
2 1/2 – 63,50 mm
3 – 76,20 mm
3 1/2 – 88,90 mm
4 – 101,60mm
4 1/2 – 114,30mm
5 – 127,00 mm
6 – 152,40 mm

Trochę rozmiarów już zidentyfikowałem 🙂 3 calowe klucze nasadowe do kosiarki, 3/8, 1/4 i 5/16. Wszystkie najlepiej długie, bo krótkie nie wchodzą albo szpilka się nie mieści.

Inna sytuacja to wymiary zewnętrzne gwintów calowych. Najbardziej znany, stosowany min. w systemach pneumatycznych, sprężarkach powietrza czy narzędziach pneumatycznych to gwint calowy rurowy typ G. Gwintowniki maszynowe mają wtedy wtedy oznaczenie DIN 5157-D. Poniżej przeliczniki, należy pamiętać o tolerancji gwintów, dlatego niektóre wymiary mogą się różnić, podane przeliczniki są orientacyjne. Chodzi o to że starszy gwint może być zniszczony.
1/16″ – 7,72mm
1/8″ – 9,72mm
1/4 ” – 12,9mm
3/8 ” – 15,5mm
1/2 ” – 20,6mm
3/4 ” – 26,4mm

Inne dziwne gwinty to np. UNC czy UNF
1/4-20 UNC – 6,35mm
3/8-16 UNC – 9,52 mm
1/2-13 UNC – 12,7 mm
3/4-10 UNC – 19,05mm
1/4-28 UNF – 6,35mm oznacza to tyle samo co UNC UN BSW lecz inny skok gwintu.

Czołem
Teraz trochę o smarach i smarowaniu, o tym jak dobrać smar. Smary wykorzystuje się wszędzie tam gdzie potrzeba zmniejszyć tarcie pomiędzy detalami ścierającymi się. Smar naniesiony na powierzchnie tworzy film, powłokę poślizgową, zmniejsza ona zużycie elementów, redukuje wydzielanie się temperatury i zarazem odbiera ją, przeciwdziała korozji elementów trących np. w otoczeniu wodnym.
Smary techniczne w odróżnieniu od olejów mają zagęszczacz, który stabilizuje fazę płynną i nie pozwala jej wyciekać np., z przegubów, łożysk, taśm zębatych. Dobór trafnego zagęszczacza ma znaczenie, ponieważ smary pracują w różnych warunkach: temperatura, prędkość, siła docisku elementów trących.
Podstawowymi smarami stosowanymi obecnie w przemyśle są smary litowe. Stosowane, jako wielofunkcyjne w elementach: łożyskach tocznych, łożyskach ślizgowych, różnego rodzaju przekładniach i przegubach, prowadnicach ślizgowych i zębatych. Są relatywnie stabilne i łatwo pompowane, stąd ich wszechstronne wykorzystanie w smarownicach ręcznych i pneumatycznych. Mają dobrą wytrzymałość na wodę i wysokie temperatury do plus 130 stopni, praca w zakresie niskich i średnich obrotów.
Smar molibdenowy to zmodyfikowany powyższy\wyżej opisany, o dwusiarczek molibdenu. Dzięki dodatkowi stosowany do wyższych obciążeń i niższych zakresów obrotów. Polecany do sprężyn w wiatrówkach, niweluje drgania.


Smary miedziowe, temperatura stosowania do 1200 stopni. Smary odporne na wpływ wysokich temperatur, do zabezpieczania sworzni, gwintów, nakrętek i śrub, łączników rur kolektorów cieplnych, elementów wolno poruszających się narażonych na temperatury w przemyśle ciężkim. W przypadku tych smarów, właściwości typowo smarne zanikają przy temp 340 stopni, po tej granicy smar zachowuje cechy zabezpieczające i działa, jako smar suchy. Z tego powodu nie powinien byś aplikowany do elementów obrotowych, pracujących cyklicznie przy niewielkich obciążeniach i wysokich temperaturach.
Smar silikonowy. Ciekawy smar do użytku na styku powierzchni wykonanych z różnego rodzaju tworzyw sztucznych, stopu metali, ceramiki, gumy i wielu innych. Uznany do kontaktu z żywnością. Odporny na działanie wody, stosowany również, jako środek rozdzielający, np. do form wtryskowych.
Smar wapniowy z dodatkiem pyłu grafitowego, tzw. smar grafitowy. Głównie polecany do smarowania elementów narażonych na warunki atmosferyczne i znaczne obciążenie. Idealnie przylega w wysokich temperaturach (po wytopieniu smaru wapniowego pozostaje grafit) nadająca własności suchego smarowania grafitem. Znaczna przewodność elektryczna, ale tu uwaga tylko w połączeniach o dużym nacisku.


Wazelina techniczna, zastosowanie raczej, jako czasowe zabezpieczenie przed korozją, oraz jako środek smarujący do słabo obciążonych elementów, np. z tworzyw sztucznych. Stosowana w zabezpieczaniu styków przed utlenianiem, jest izolatorem, ale mając konsystencję płynną nie izoluje styków zetkniętych z pewną siłą.
Smary z dodatkami EP. To smary przeznaczone na wysokie obciążenie i wysokie obroty. Dodatki EP wnikają w reakcję z podłożem metalicznym (na poziomie molekularnym) w dużych temperaturach. Wchodząc w budowę materiału tworzą warstwy dyfuzyjne i oddzielające elementy na ich styku. Ich aktywność powoduje stałą regenerację nawierzchni w przypadku ich wyeksploatowania.

Czołem
Konkretna spółka z Polski. Maszyny do płytek to baza dla glazurnika, szczególnie dziś, krajowi konsumenci są nader wymagający, czasem do przesady. A może powinienem napisać w dominującej ilości do przesady, patrzą na płytki pod kątem grafiki komputerowej.

Kiedy coś nie gra o milimetr to od razu monstrualne halo i nie chcą wynagradzać, tak jakoby zależało od tego ich żywot i zdrowie. To nienormalne, ale cóż z interesantami się nie debatuje, bo delikwent nasz pan. Jak glazurnik ma do położenia nieco kosztownej terakoty, to znacząca sprawa, aby było wszystko prosto pocięte. Chińskie tanie maszynki do płytek w większości tną po łuku, i jest nadal kłopot z odległością kółka przy cięciu od płytki.

Wiadomo podczas gdy się rurki ugną to energia docisku jest mniejsza i nóż się ślizga i nie tnie. Pomino tego, następująca sprawa to Chinole jak opychają kółko o rozmiarze 16 mm to takie kółko przenigdy nie ma całkowitego rozmiaru. Może mieć 15mm z hakiem, i już brakuje 1 mm. Walmer sprzedaje kółka 16mm i one mają 16 mm współgrają do maszynek MGŁ, MGŁN i MG. Nie mówiąc o tym w maszynkach MGŁR gdzie wolno montować noże 8 mm, 10mm i 12mm, mamy ewentualność regulacji wysokości noża, tak jak przystało na profesjonalne ręczne przecinarki do płytek. Tu nie odstają od takich marek jak Rubi czy Kaufmann Topline ( topline 630, topline 720, topline 920, topline 1250)
Następująca kwestia to prowadnice i uchylne gumowane podstawy, całość jak należy, a i jeszcze te wzmocnienia poniżej linią przecinania, tak jak w profesjonalnych to twardy kształtownik, a nie fuszerka wytłoczenie z blachy.
Prowadnice w droższych modelach, (ale nie drogich) są na łożyskach, podstawy z grubej blachy metalowej, zresztą czuć to przy ciężkości maszynek, są ciężkie jak cholera. Takie polskie gniotsa nie łamiotsa.
Większość rodaków utyskuje na kryzys, ale jak ten recesję ( sztuczny, ale to temat na wiele godzin ) pokonać w kraju jak nie wspomagamy rodzimych firm? Szczyptę patryjotyzmu rodacy. Hasło dobre…bo…z.ukochanej-polski funkcjonuje jak coś jest faktycznie dobre, a maszynki do płytek Walmer są takie.

Nie wierzyłem, że na jakość wiercenia ma istotnie wielki wpływ, nie tylko wiertło, jego kształt ostrza, ale oraz wiertarka, a ściślej sposób wiercenia. Chodzi mi o to czy robimy to z ręki czy na wiertarce stołowej. Ale od początku.


Chciałem wywiercić z grubsza 523 otworów o średnicy 3,8 mm w blaszce stalowej 2,6mm grubości. Na początku rozpocząłem wiercić z ręki, ale po ponownym złamanym wiertle począłem się zastanawiać nad ulepszeniem sobie pracy. W sklepie mam: DEDRA Wiertarka stołowa DED7707 -350W i jeszcze kilka innych, ale, że ta jest najtańsza a ja potrzebowałem wiercić cienkim wiertłem to wybrałem tą.

Na wiertarkach stołowych można wiercić z niewielką prędkością, ale za to z całkiem znaczącym posuwem i za każdym razem ten posuw jest w jednym kierunku. Zaowocowało to tym, że jednym wiertłem wywierciłem około 359 otworów bez ostrzenia! Jak wierciłem to miałem odczucie, że wiertło się wciska w blachę i wchodzi jak w masło, jak dla mnie objawienie? Takie wiercenie ma tymczasem ograniczenia, bo nie weźmiemy wiertarki stołowej na działkę i nie wywiercimy otworu w słupku ogrodzeniowym:).


Czyli wiertarki ręczne są mobilne można je wszędzie wykorzystać, pod warunkiem, że posiadamy przedłużacz i prąd. Ale wiercenie łączy się z większym zużyciem wierteł. Więc wiertarka stołowa do zakładu, a wiertarka ręczna do pozostałych prac.
Po pewnym czasie:

Tak się zdarzyło, że musiałem zrobić około 2211 otworów w blaszce 1,2mm wiertełkiem 2,3mm. Uruchamianie i wyłączanie wiertarki oryginalnym wyłącznikiem to koszmar, zwłaszcza jak jest zimno, ta plastikowa klapa robi się horrendalnie twarda. Jak się wierci kilka otworów to nie ma znaczenia, ale jak trzeba precyzyjnie wywiercić parę tysięcy to pojawia się przeszkoda. Dobrym wyjściem jest wyłącznik nożny.


Zdecydowałem sam zrobić takie coś, za niewielkie pieniądze.
Zakupiłem włącznik do dzwonka domowego, jedna znaczna deska jako baza, dwie małe: jedna podpórka pod piętę} druga pod palce, żeby kulas nie wisiała w powietrzu. I trochę skóry na sam wyłącznik, kawałek przewodu wtyczka i gniazdko. A i ponieważ styki są słabe to nie można tego wynalazku zastosować do mocnych wiertarek stołowych, moja wiertarka stołowa Dedra DED7707 ma 350W więc nie ma tematu.

Więcej ciekawych wpisów na blogu domtechnika24

Wyłącznik jest rewelacyjny w użyciu, i pewny, w każdej chwili można go wyłączyć. Po zmontowaniu tak się prezentuje:

Dzień dobry ponownie
Po ostatnim rachunku za wodę powiedziałem dosyć. Żeby Polak musiał opłacać tak obłędne kwoty za wodę, która jest lokalną, własnością. Mam na myśli nas Polaków. I co da się zrobić? Ano samemu zdobyć każdymi możliwymi sposobami wodę. Po pierwsze woda spada za friko z nieba, wiem taki frazes, ale w dzisiejszych czasach nieraz należy się cofnąć w rozumowaniu do dawnych czasów. W tamtym czasie żarcie nie nabywało się w sklepach tylko samemu załatwiało. Podobnie wodę.


Ale do rzeczy, z nieba pada gratisowa woda, wystarczy ją zgromadzić do zbiornika a z kolei pompa do wody, wąż i gotowe. Można podlewać ogródek, krzaczki, kwiatki i co popadnie tam, kto ma. Zbierając wodę da się wykorzystać, rynny, z których szczodrze sika się woda.


Dalszy sposób to studnie, i tu są dwa, no trzy typy. Jedna typowa, trzeba wykopać na taką głębokość, aby woda gruntowa mogła nalecieć, i w owym czasie można wetknąć pompę głębinową. Taka pompa zapewnia ciśnienie, jest to pompa zanurzeniowa. Drugie rozwiązanie to hydrofor. Inaczej pompa zewnętrzna, która zasysa wodę z studni i tłoczy ją pod ciśnieniem na duże odległości. Są takie pompy hydroforowe, które umieją pchać, tłoczyć wodę na 100 metrów w górę ( hydrofor mh inox 2500).


Następne studnie to studnie chłonne, czyli takie, które nagromadzają wodę z systemu odwodnienia, drenażowego wokół domu lub z gruntów. Takie studnie mają tą wadę, że w okresie suszy są przeważnie puste. Odmienny typ studni to kolektorowe, jakkolwiek inaczej winno się na nie mówić zbiorniki kolektorowe. Do takich zbiorników odprowadza się wodę z rynien, zwykłych ścieżek opadowych. Studnie takie zbierają wodę płynącą po powierzchni.

Są przeważnie uszczelniane od wewnątrz żeby nagromadzona woda nie wyciekała na zewnątrz do podkładu. Z wszystkich tych studni można pompować wodę zwykłymi pompami zanurzeniowymi, wirnikowymi, które nie dają ciśnienia, ale mają nielichą efektywność. Pompy zanurzeniowe mają różne zdolności pompowania wody na różne wysokości. Z reguły jest to wysokość 6 metrów, przy takich najtańszych (wq 180f, wq 450 f). Inne pompy zdołają pompować wodę nawet na wysokość 25 metrów np.: WQ 3-24-0,75.


Takie staranie do magazynowania wody jest jak najbardziej sensowne, uniezależnia nas od systemów wodociągów, które mogą za sprawą krajowych genialnych polityków wpaść w całkowicie prywatne ręce a w takim przypadku może być ciekawie.

Tak czy inaczej zaczynam gromadzić wodę, pompować, podlewać i tyle. A jak by, co to przelewanie wody pompami elektrycznymi można zastąpić pompowaniem pompami ręcznymi. Trzeba się, co prawda namachać, ale przecież ruch to zdrowie, takie pompy ręczne do wody zwane skrzydełkowymi są wytwarzane w kilku odmianach, zależnie od efektywności np. KN-1 ma wydajność 17l na minutę, a najogromniejsza KN-5 53/ litry na minutę. Ma się rozumieć wydajność zależy od naszej krzepy.